
Wakacyjna łazęga po Małopolsce – pięć dni, pięć rejonów, nieskończona ilość smaków i wrażeń.
2025-06-27
Wakacje właśnie startują, a my mamy dla Was wyjątkowy plan na pięć dni pełnych smaków, przygód i inspiracji. Jeśli wydaje Ci się, że w Małopolsce widziałeś już wszystko – to tylko znaczy, że czas spojrzeć na nią z innej perspektywy. Ruszamy w podróż śladem dróg, smaków i opowieści – przez pięć rejonów krakowskiego Oddziału GDDKiA. Każdy dzień to inny kierunek i inne doznania. Gotowi? No to jedziemy!
Dzień 1: Poniedziałek – bez jedzenia się nie uda
Zaczynamy w Krakowie, a nasz pierwszy cel to Wadowice. Zamiast klasycznej „Zakopianki”, wybieramy DK44 – krajobrazowo znacznie bardziej malowniczą. Już na trasie łapiemy pierwsze smaki Małopolski – buchta bolęcińska, czyli parowane drożdżowe ciasto rodem spod Chrzanowa, z posypką lub bez. Najlepiej smakuje z ciepłym kakao i widokiem za oknem.
W Wadowicach – nie, nie tylko kremówki! Czas na pstrąga zatorskiego, rybę piękną i pyszną. Jego delikatne mięso smakuje najlepiej z tymiankiem i oliwą. Po uczcie warto odwiedzić Apilandię (pszczele muzeum), SOWĘ (strefa odkrywania wyobraźni i aktywności) , a później udać się nad Jezioro Mucharskie – sztuczny zbiornik idealny do spacerów, rejsów i… resetu.
Dzień 2: Wtorek – do aktywnych świat należy
Ruszamy na południe – do Nowego Targu, przez słynny tunel pod Luboniem Małym. Technologia, bezpieczeństwo i nowoczesność – ale uważajcie na pomiar prędkości!
W Nowym Targu wita nas przyroda – ruszamy na szlak w Gorcach. Bez tłumów, za to z jagodami, malinami i wspomnieniami z baz namiotowych. Potem czas na obiad – ziemniaki po cabańsku z kapustą, boczkiem i marchewką.
Po południu – wycieczka rowerowa po fragmencie szlaku wokół Tatr. Ciche zakątki, historia kolei, piękne widoki. To nie dzień wolny – to dzień pełen życia.
Dzień 3: Środa – trochę wyżej, trochę głębiej
Z Nowego Targu jedziemy do Nowego Sącza, drogą DK28. Tu czas na zanurzenie w kulturze i tradycji – Sądecki Park Etnograficzny to podróż w czasie i międzykulturowa lekcja.
Na przekąskę – susorki iwkowskie, czyli idealnie wysuszone gruszki, jabłka i śliwki. Naturalna energia na drogę do Krynicy-Zdroju, gdzie czeka nas ścieżka w koronach drzew i niesamowity widok z wysokości niemal 50 metrów.
Wieczór spędzamy w Muszynie – ogrody sensoryczne i biblijne to miejsce na refleksję. Kolacja? Proziaki i zupy: zoproska, parzybroda, albo białczańska scypa. A na deser? Łazowska jałowcówka – rozgrzewająca jak zachód słońca w górach.
Dzień 4: Czwartek – bez mokrego ubrania się nie obejdzie
Czas na Tarnów – miasto słońca i renesansu. Stąd ruszamy na nietypowy spływ kajakowy – nie z Pienin, ale z Zakliczyna do Isepu. Rzeka, ruiny zamków, dzikie plaże i rosnące tempo nurtu to gwarancja przygody.
Po wodnej eskapadzie warto zregenerować siły maczanką krakowską – karkówka w bułce, jak polski pradziadek burgera, najlepiej smakuje z kiszonym ogórkiem.
Na deser dnia – Muzeum Drogownictwa w Szczucinie. Prawdziwa gratka dla fanów maszyn, historii i… fiata Pingwina. Zwiedzanie z mostem Baileya w tle – niepowtarzalne.
Dzień 5: Piątek – odlot do nowej rzeczywistości
Powrót do Krakowa autostradą A4. Ale nie koniec wyprawy – w centrum miasta czeka Krakow Arcade Museum – interaktywna przestrzeń z grami z lat 80. i 90. Mario, Contra, Golden Axe… Wirtualna podróż do dzieciństwa.
Na przekąskę – gomółki kowalowskie z nutą mięty, suszone na słońcu. A jeśli jeszcze mało smaków – ser gazdowski, redykołki, gołka – wszystko pod ręką.
Na zakończenie – rejs po Wiśle albo lot balonem widokowym. A wieczorem, oczywiście, Kazimierz – z zapiekanką z Placu Nowego albo kiełbaską z niebieskiej nyski. Bo to, co najlepsze, często smakuje najprościej.
Małopolska nieznana – gotowa do odkrycia
Nasza łazęga dobiegła końca, ale apetyt – na więcej smaków, dróg i historii – dopiero się rozbudził. Małopolska to nie tylko zabytki Krakowa czy Zakopane. To sieć opowieści utkanych z krajobrazu, kulinariów, tradycji i serdecznych ludzi.
Do zobaczenia na małopolskich drogach!
Źródło: GDDKiA